Kotek nie mój tylko sąsiadów :)
Prawdopodobnie gdyby ta notka była pisana jakieś 30min temu, pesymizm moznaby z monitora skrobać warstwami ale po rozmowie z kilkoma osdobami i po walnięciu sobie Kubusiowego kelycha tarzam się po podłodze ze śmiechu ;]
No ale od początku:
więc rozpoczęcie było OK, łaziłam sobie po kościele i robiłam fotki, widząc miny niektórych powstrzymywałam sie żeby nie parsknąć śmiechem na caały kościół :)
także wesoło było ;] w szkole była kłótnia o ławki a ponadto stwierdziłam że pewne dwie osoby mnie irytują niesamowicie. ;/ no ale luz.Jak przyszłam do domu to sie załamałam z kilku powodów..
1.plan lekcji na jutro
2. masakryczna jakość zdjęć.
a 3. to nieważne...
nie wspomne już o tym ze jak w jedną tak i w drugą strone bus był zapchany do rganic możliwosci i ledwo toczył /nawet nie jechał / tylko toczył się po jezdni..
P.S. Spożywanie Kubusia w niektórych przypadkach powoduje śpiewanie do pustej butelki bądź bredzenie ;]
ROK SZKOLNY 2oo7/2oo8 możemy uznać za otwarty ;]
powodzenia życze wszystkim a zwłaszcza sobie /ooh ten egoizm;] /
Inni zdjęcia: Jeszcze Panna purpleblaack... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24