14 lipca 2007 - 16 lutego 2014
-tyle właśnie czasu spędził z nami Bobek...
teraz już pewnie kica sobie z innymi króliczkami na pięknej, zielonej polance...
kurcze, trudno nam sie pogodzić z taką utratą... ;-(
łza non stop kręci się w oku...
On był z nami praktycznie od początku naszego związku
taki mały, puchaty... w nocy nieraz nie dawał nam spać, Wojtkowi kiedyś obgryzł dosyć drogie słuchawki ;p,
ja woziłam go w koszyczku nieraz na rowerze ;-D,
puszczaliśmy go na trawkę a potem nie mogliśmy złapać więc mama Wojtka uszyła nam z firanek "zagrodę" dla Bobka;)
wcale nie zamierzaliśmy go kupić ;p
Wojtek chciał szczura a ja chomika i...kupiliśmy króliczka ;-D
na początku nazwaliśmy go Babsi, bo myśleliśmy, że to dziewczynka hehe ;-)
na szyi nie miał futerka a w oczku czerwoną kropkę, bo prawdopodobnie mógł sie ukłuć wcześniej siankiem, ale zanieśliśmy go to weterynarza i dostał lekarstwo.
męczył się biedaczek, my tez to czulismy i do ostatniej chwili czuwalismy nad jego klatką...
na pewno w najbliższym czasie nie będziemy miec zwierzaka, nic nie zastąpi Bobka...;-(