Drogi Pamiętniku.
Zawsze najciężej jest zacząć. Później to już z górki... chyba. Jest czwartek, 21 sierpnia, godz. 20:37. W głośnikach Radiohead, trochę smęci. Jakiś taki nijaki dzień. Czemu? Na to pytanie potrafię odpowiedzieć: może z powodu pogody, (...).
...Z dnia na dzień więc przekonuję się, jak odczuwalna staje się we mnie lojalność i miłość. Jak jest ważna oraz jak wiele znaczy. A także- jak wiele kosztuje.
Wczoraj o tej porze byłam na promenadzie. Po zmroku, gdy w ciągu jakiś 3-ech minut księżyc cały wyszedł zza gór, ulagłam pokusie wykąpania się w morzu. (...).
Dziś skończyłam lekturę "Stowarzyszenia Wędrujących Dżinsów". Mimo, że zawsze wydawała mi się (właściwie po fragmentach...) poprostu głupią książką, treść jest całkiem niezła. Dzięki tej książce, oraz tych kilku pełnych refleksji dni na plaży, bardzo wiele zrozumiałam. Właściwie jeszcze nigdy chyba nie doszłam do tak taniego, a tak wartościowego wniosku...
...nie patrzeć w chodnik. Patrzeć zawsze w górę ulicy, jedynie czasem zerkając pod nogi, by nie potknąć się o mały, niepozorny kamień. I zawsze przed wyruszeniem za startu ustalać trasę wędrówki. Gdyby z jakiegoś powodu droga była zamknięta, lub okazałaby się ślepą uliczką, nie bać się spontaniczności, zdać się na intuicję i wybrać nieznany dotąd zakręt. Nigdy nie wiadomo, co czeka za rogiem. W żadnym wypadku nie zatrzymywać się, nie cofać na start.
Przekonałam się również, że ludzie nigdy nie wybaczają do końca. Nie potrafią wymazać dokładnie przykrych doświadczeń, zawsze pozostawiają bruzdy po niedomazanym ołówku. Nie potrafią zapomnieć, często mają tendencję do wypominania, do poruszania tematów, po których drugiej osobie zostały bolesne i widoczne(!) blizny. I nie wykluczam z gronna tych ludzi wcale siebie.
Zapewne ostatnia strona. Słyszę "noc i dzień" Pezeta, muszę przełączyć, nie chcę tego ważnego skojarzenia mącć wspomnieniami z chorwackich plaży. Teraz mi brzmi "Alegria" Dreadsquadu. Tańczący po kartce długopis. Tak, to będzie piosenka rozgrzanych kamieni, słomianego kapelusza, niebieskich okiennic, słonej wody, opalonych ciał i Złotych Awiatorów...
O, ważna rzecz: jeste wstrętna.! widok naprawdę różnych ludzi, których oglądam na plaży w kostiumach lub bez ([*]) powoli pozbawia mnie kompleksów. ^^
PS. "(...)" oznacza zapiski bardziej niż prywatne, które nigdy nie ujrzą światła dziennego. ;)
Najprzyjemniejsze wspomnienia... :)
*biało-niebieskie parasole, Złote Awiatory.
*odbity w tafli morza Księżyc...
*serum antycellulitowe :D
*słomiany kapelusz+pomarańczowe pareo, białe kąpielówki ^^
*świeże figi prosto z drzewa za oknem :)
*"1 nowa wiadomość" :**
*kot Jackass skaczący na wysokość 1. piętra :D
*"Kiedy życie podruwa Ci cytryn, powiedz: O TAK, LUBIĘ CYTRYNY. MASZ WIĘCEJ?"
BTW, nasz kochany Motorek zaczyna dziś wiek dwudziesty! :D Najlepszego, STARY! :D :*:*:*:* ;)