Jakąś chwile temu wróciłam sobie do domu. OMFG! To wszystko jest takie żałosne, że masakra. Musiałabym w końcu ogarnąć tego jebanego ask'a ale jak widzę te pojebane pytania/stwierdzenia to mi się nie chce. Jutro na 10 do szkoły. Na wejściu sprawdzian z chemii, ja pierdole. Jak zwykle nic nie umiem. Jebać to. W ogóle to cały dzień śmieje się jak pojebana z pewnej sytuacji. Boże hahahahahahahahahaha.