Próbuję otworzyć oczy, huk rozlepianych powiek wiruje mi w głowie.Powietrze jakieś takie cięższe, chłepcę je chłepcę powoli na zewnątrz i do środka.Chyba już pójdę.Tyłek przymarzł mi do schodka.Pierwsza myśl: o Matko Boska.Druga myśl: o ja idiotka!
I znowu zamieszanie na chacie.I znowu zarzygane żółcią szmaty.Znowu tępa próba żyletki.Znowu wpierdol od taty.
Już 4 rano, jak ten czas dziwnie leci.Jeszcze się Ziemia trochę przekręci i znowu zaświeci słońce
-o jak mi niedobrze... jeszcze w głowie słyszę głosy,rozczochrane myśli, poodklejane paznokcie, połamane włosy
Chyba już pójdę, wcale mi się nie chce.Burdel w mej głowie jak w damskiej torebce...'