Wracamy do cmentarnych klimatów, yo.
[czyli po prostu dorwałam w swoje łapska płytę ze zdjęciami, za które bardzo Patiz dziękuję i będzie dodawanie, ha!]
Ogółem to śmać mi się chce.
Z głupoty tego świata, z mojej własnej głupoty i wielu innych równie żałosnych rzeczy, wliczając w to również to, że kiedy chciałam spokojnie się odlać w realowskim kiblu baba w kabinie obok sobie pierdziała niedorzecznie głośno i przeciągle.
[hell yeah, czy jak to tam ten okrzyk idzie.]
Kurwa.
NIC mi się nie chce w dalszym ciągu, teraz nawet jeszcze bardziej niż wcześniej.
Oł.
Może to dlatego, że zapominam o tych zajebanych białych tableteczkach i moja tarczyca żyje własnym życiem?
[save our souls]
again and again!