Na początku dziękuję Martii [niebanalna14] za dodanie zdjęcia ^^
No.
Wróciłam.
Okurwamaćjapierdolębyłotakzajekurwabiścieżejaniemogę.
kocham kocham kocham
[ej, kiedy będę miała rozszerzony, wie ktoś? bo ja już się pogubiłam, a ten mnie wkurwia no]
Chuj, że wydałam prawie wszystko co miałam.
Mam tyle ciuchów, że narazie mi wystarczy xD
Od początku.
Wieczór dnia pierwszego.
Leżymy z Izką na naszym tamtejszym posłaniu i ona coś takiego 'Ej, ale wiesz, że ja się rozwalam po łóżku i ja się pewnie obudzę tak *kładzie się na mnie co wyglądało dość dwuznacznie*'. I w tym momencie do pokoju wchodzi mój brat. Miał z nas polew, że ja nie mogę xD
Albo przyłazi do nas kumpel brata.
on: To co, wy składacie tu papiery na studia, że chciało wam się tu przyjechać?
Ja: Yyyy… No wiesz, my mamy po 16 lat…
On: *gały na pół twarzy*
I ja nie lubię się pytać ludzi o drogę.
Mam złe przeżycia.
Podchodzimy do jakiś kolesi, którzy sobie siedzieli.
Ja: Sory, nie wiecie może jak dojechać do galerii kazimierskiej?
Oni: *patrzą na mnie jak na skończoną debilkę, po chwili jeden z nich raczy się odezwać* Eee… Was?
Albo dzisiaj pytam się gościa którędy do ratusza. I kolejny patrzy na mnie jak na zjeba i wydukał tylko ‘Sorry, I don’t speak polish’.
Ale nocy z wczoraj na dzisiaj to ja tak szybko nie zapomnę.
Tyle alkoholu na raz to ja w siebie jeszcze chyba nigdy nie wlałam, a o dziwo prawie [Iza, w Twoim wypadku musisz pamiętać rady starszego brata mówiącego, że wódki się z piwem nie miesza] nic mi nie było.
Nienawidzę techna.
Ale dyskoteki to co innego xDD
Wracanie do domu o 3 nad ranem i chodzenie do łóżka razem ze świtem też xDDD
I czy ja naprawdę tak staro wyglądam?
Już nawet w takim Realu mi piwo bez niczego sprzedają xd
Wpadłyśmy w zakupoholizm.
Izka: *po całym dniu łażenia po sklepach, obejściu dwóch galerii i wydaniu kupy kasy* O kurwa, ale mnie nogi napierdalają…
Ja: Nie robimy teraz nic, ja się stąd na krok nie ruszam.
Izka: No tak. Ale wiesz… jakbym się teraz dowiedziała, że w NewYorkerze znowu jest taka wyprzedaż, to ja bym tam tak zapierdalała, że by się za mną kurzyło…
*hahaha*
I my już nie jesteśmy pojebane.
Jesteśmy popierdolone i to ostro.
A się rozpisałam.
I tak pewnie nikt tego nie przeczytał xDD