torturujcie Karpie, mordujcie je... że tak zacytuję siebie samą z zeszłego roku:
nosz kurcze przecież nawet te biedne ofiary masowego mordu na tle religijnym mają prawo do odrobiny przyjemności gdy są zamknięte w tym okropnym więzieniu jakim jest basenik o wymiarach 1.5x1.5 m na 20 karpi... biedaki wyrywane od swych rodzin, zamykane w czymś takim i gdy już znajda sobie przyjaciół,w między czasie stoczą parę bitew w których kilka łusek stracą, wyciąga je takie jedno w papierowej czapeczce na głowie i wsadza do plastikowego worka. Tak jak karp taki narzekał na niską zawartość wody na jednego z jeńców tak teraz nie miał jej w ogóle. Tortury, duszą biedaka w tej torbie, rzucają nim na prawo i lewo i gdy już pewien jest że skona nagle plum. wrzucają go do wanny. Czy to raj? nie... za dużo mydlin się wyczuwa w wodzie... to nowe więzienie. nie długo trwa aż go z niego wyciągną, na nic się wyrywa, na nic patrzy swymi oczami błagalnie, jebs! na blat kuchenny i widzi już swego kata, i widzi narzędzie zbrodni. Jak krwiożercza bestia ostrze swe unosi i jak sprawnie z impetem w ofiarę swą kieruje.
wie już co się z nim stanie. Zostanie zgładzony, mało tego! jego szczątki nie zostaną oddane rodzinie, nikt ich nie uszanuje. Potną go na kawałeczki i ugotują albo upieką. A potem zjedzą! tak! właśnie tak...
taaak... gadanie z Karpiami gdy widze je w tych basenikach, albo krzyczenie w ich stronę "Bądzcie silni, prtzyjaciele! nie dajcie się mordercom fanatykom." to już standart... taka moja tradycja świąteczna