Wchodzę sobie na pocztę a tu miłe askoczenie i kilka opoawiadań od mojej imienniczki - Klaudii .
Serdecznie dziekuję :*
Pierwsze jest takie sentymentalne, które lubię . :*
25 'fajne' . Dacie radę ? ; )
Ostatnio szłam gdzieś, gdzie nigdy nie byłam, płakałam. Po drodze zbierałam kawałki potłuczonego serca a nad sobą wciąż słyszałam głęboki głos rozumu 'a nie mówiłem'. Szłam środkiem ulicy. Było ciemno i zimno. W takim miejscu, o takiej porze powinnam się bać, myśleć o tym, czy się stąd wydostanę. Ale ja nie miałam najmniejszej ochoty na jakiekolwiek odejście z tego miejsca. Mogłabym iść tą ulicą całe życie, całe życie płakać i zbierać serce do kupy. Prędzej czy później znów tu wrócę, z powodu innego frajera, innych 'przyjaciół', innego życia.
Nie mam siły, pragnę przystanku, odpoczynku, pożywienia, napoju... czegokolwiek. Byle nie ludzi, nie chcę ludzi, chcę być sama. Myślę o popełnionych błędach, o ludziach niszczących raz za razem moje życie i znów proszących o przebaczenie. Fałszywość, dwulicowość. Odraza.
Dochodzę do wniosku, że nie ma człowieka, którego mogłabym nazwać przyjacielem. Nie ma mężczyzny, z którym będę na zawsze. Nie ma nikogo. Jestem sama. Byłam, jestem i będę. Nie chcę umierać, już nie. Już wiem, że nie wolno się poddawać. Trzeba żyć, dla samej siebie. I robić tych wszystkich ludzi wokół w chuja. Niech zaufają, niech pokochają, niech czują sie tak jak ja, a później ? Oszukam, wykorzystam, zostawię, na pastwę losu. Na dnie. Niech cierpią tak, jak cierpiałam ja.
Oczy już osuszone, serce poskładane, rozum wreszcie zadowolony. Psychika naprawiona, czuję się szczęśliwa. Niebo się rozjaśnia, temperatura wzrasta. Chcę tu zostać, bo jest tu pięknie, ale nagle ciemnieje mi w oczach, tracę równowagę, upadam. Budzę się na swoim twardym łóżku, w małym pokoiku, a za oknem ciemność. To był sen. Sen, który zapamiętam do końca życia, sen, który odmienił moje życie.
By Klaudia
-claaudiine
Chcecie przygotować notkę lub wysłać zdjęcie , wysyłajcie je na
[email protected]