Opowiadanie od @paolla
dzięki wielkie :*
ROZDZIAŁ I
- Mamo wychodzę już do szkoły. Będę wieczorem, bo po lekcjach umówiłam się z Nickiem. - Poinformowałam mame, budząc przy tym pozostałych mieszkańców.
- Dobrze, Ashley, ale pamiętaj, że jutro pilnujesz brata, bo jadę na zakupy - odpowiedziała mama.
- Dobrze, dobrze. Pa pa mamuś ! - Krzyknęłam, zatrzaskując drzwi za sobą.
O mały włos a musiałabym iść na nogach do szkoły. Wsiadłam do autobusu, w ostatnim siedzeniu przy szybie. Włożyłam słuchawki zanurzając się w marzeniach. Nie potrwało to długo, ponieważ na następnym przystanku wsiadła moja przyjaciółka Vanessa. Kumplowałyśmy się od przedszkola. Nie myślałam, że wytrwamy aż do Liceum.
- Cześć Ash. - powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
- Hej Vann. Siadaj. Nauczyłaś się na angielski? - spytałam.
- Oj zapomniałam! Muszę sobie szybko przypomnieć te czasowniki.
Po tych słowach z powrotem wyjęłam słuchawki, i zaczęłam myśleć o Nicku. Znaliśmy się od 2 lat, ale jesteśmy ze sobą dopiero od 6 miesięcy. To naprawdę wspaniały czas. Przeżyliśmy razem wiele wspaniałych chwil. Kochałam go całym sercem i wiedziałam, że on mnie też. Wszystko było idealnie.
- Ash, haloo szkoła! Idziesz czy zamierzasz cały dzień spędzić w autobusie.? - Vannessa krzyczała szturchając mnie.
- Już, już chwilka.
Spakowałam słuchawki i wybiegłam z autobusu. Dzień minął szybko. Nawet miło, poza dwóją Vann z angola.
- Kochana ja muszę uciekać do Nicka, obiecuję, że jutro wytłymaczę Ci z chemii te wzory. - pomachałam Vannessie na pożegnanie.
Była ona dość mądrą i inteligentną dziewczyną, ale strasznie leniwą. Dlatego często musiałam jej pomagać. Ja nie jestem kujonem, ale szybko wchodzą mi do głowy różne wzory i pojęcia, dlatego mam same piątki.
- Ashley, kochanie ! ? nagle usłyszałam wołanie.
- Oo Nickii!
Byłam strasznie zdziwiona, kiedy zobaczyłam mojego chłopaka z bukietem różowych tulipanów. To były moje ulubione kwiaty.
- Z jakiej to okazji ten piękny bukiet? Przecież nie mam urodzin, ani żadnej rocznicy też nie obchodzimy więc ? - spytałam zdziwiona.
- Bez okazji Kochanie. Chcę byś wiedziała jak bardzo Cię kocham! - odpowiedział dumnie z uśmiechem.
Uwielbiałam tą iskierkę w jego oczach, kiedy się uśmiechał. Wtedy wiedziałam, że jest naprawdę szczęśliwy. Chwycił mnie za rękę i z całej siły przyciągnął do siebie. Poszliśmy na lody i do parku. Szczęśliwi i zakochani. Tak, bardzo szczęśliwi. Po dwóch godzinach odprowadził mnie do domu.
- Ash, pamiętaj, nie ważne, co się wydarzy zawszę będę Cię kochał z całego serca. ? powiedział przyciszonym głosem Nick.
- A co ma się takiego wydarzyć? - Spytałam zaniepokojona.
- Kocham Cię. - tylko tyle usłyszałam.
CDN
By paolla
-claaudiine