Był Jack Sparrow, to teraz czas na Króla Juliana :)
A to dla Was:
http://www.youtube.com/watch?v=AWfxpPcS9wM
Chcesz przygotować notkę? Pisz śmiało :)
Naprawdę, to nic osobistego. Po prostu jesteśmy od Ciebie lepsi .
-Ach te człowieki. Niezbyt ruchawe, ale zawsze, nie?
-Straszliwe olbrzymy, ze straszliwego Wąchocka!
Jestem kobitką... nie do końca, to ja, król Julian. Gadać, kto odczuwał do mnie pociąg.
Nowy Jorku! Taka trochę wiocha jakby.
Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.
A teraz wzbudzę w was poczucie niższości. Zresztą uzasadnione.
A zatem, przysięgam że was nie zawiodę, nie tylko nie zawiodę, ale powiodę ku zwycięstwu i chwale. Albowiem łi ar de czempions!
Bóg zapłać, pradawni bogowie!
Cięcie! Po reżysersku to znaczy morda.
Co to za jakieś obłąkańcze wrzaski są. Nie mogę się przez nie skoncentrować na ideale, który sam ucieleśniam.
Dziób, dziób. Chciałbym się całować, ale nie mam warg. No, ale daj dzioba, no.
Hańba ci, Maurice! Ledwie się gibiesz.
I właśnie wtedy zrozumiałem, że muszę się skupić na tym, co w anegdocie zwanej życiem jest najważniejsze - na sobie.
Która to opowieść mnie znudziła, bo nie była o mnie. Kumasz zależność?
Chodź, robimy performance.
Ręka mi zdrętwiała. MAchaj za mnie.
Prostaczkowie, król wysłuchał waszych plebejskich lamentów.
Samice twojego pokroju.. w ogóle samice, czy ktoś je kiedyś zrozumie?
Tak śmierdzą tylko pingwiny oraz niektóre zakonnice.
Twoja mądrość wyprzeda twe lata, mój pingwini przyjacielu.
Wybacz, ale ciągle przerywasz i śmierdzisz...
Wyrwę mu te szpanerskie jedynki prosto z jamy gębowej.
Zamilcz, głupcze, miałem na myśli, że wali im dorszem z dzioba. No idź, otwórz okno.
Zasada numer pierwsza: Nie będziesz pouczał króla swego. Zasada numer druga... Daj mi to.
Ważne, że wychowam go na swoje podobieństwo. Będzie piękny, genialny, ale co najważniejsze skromny.
Nawatisch