Kochać jest łatwo. To, można powiedzieć, jak z samochodem: wystarczy włączyć silnik, dodać gazu i wyznaczyć sobie cel podróży. Ale być kochaną to tak jak przejażdżka z kimś innym, jego samochodem. Nawet, jeśli uważasz tego kogoś za dobrego kierowcę, zawsze pozostaje ten podskórny strach, że może się pomylić, a wtedy w ułamku sekundy wystrzelicie oboje przez przednią szybę na spotkanie śmierci. Być kochaną może oznaczać największy koszmar. Bo miłość to rezygnacja z panowania nad własnym losem. A co się stanie, jeśli w połowie drogi postanowisz zawrócić albo skręcić w bok, a nie masz na to jako pasażer żadnego wpływu?
Rozmyślanie o śmierci jest rozmyślaniem o wolności.
Wchodzisz, bierzesz do ręki swoje lekarstwo, kilka mocnych cięć, krew kapiąca po umywalce. Odczekasz kilka minut, aż krew przestanie kapać. Lekarstwo było skuteczne, jest ci lepiej, już nie czujesz bólu...
Tylko obserwowani przez użytkownika darkwingz
mogą komentować na tym fotoblogu.