Dzisiaj to było czyste szaleństwo. wciąż nie ogarniam i nie dociera do mnie to, jaką decyzję podjęłam. Siedze gapię się na moją karte z banku i nie wierzę. Wczoraj jeszcze myślałam nad wycieczką do zoo, festiwalem błota i maratonem w multi, a dziś mysle tylko co mam spakować, co mi bedzie potrzebne, jakie dokumenty zabrać i w ogóle. I czuję się trochę podle, przepraszam kochanie.. Mam nadzieje że nie będę tego żałować.
Dziękuję Kacprowi za rozmowe, podniósł mnie na duchu, wiedziałam że to on jest osobą, z którą powinnam w tym momencie porozmawiać.
No cóż na impreze pożegnalną chyba nie mam co liczyć..