Dzisiaj dzień pod hasłem wyrzucania wszystkiego co ineostre do śmieci. Dysk odetchnął, a sporo zdjęć zniknęło. Ale uczę się i polubiłem manualne ostrzenie
Tydzień udany, choć oczywiście odpoczać tak na 100% nie ma kiedy, ale to już standard i ne ma się czym przejmować. Wyspię się na emeryturze, a jak nie dozyję to tym bardziej się wyśpię.
W tym tygoniu druga zmiana czyli nie ma mnie między 13 a 23
Kto idzie na jakiś świt do lasu? Na przykład we wtorek?
No i w ogóle śpiący jestem już lekka i nie chce misie pisać.