wczoraj:
M.: idziesz ze mną na piwo? bo nie wytrzymam w domu aż mnie nosi
ja: haha jasne a co sie stało?
M.: a nic, problemy sercowe. albo wiem, brat mnie wyciąga na dyskę to pójdziesz ze mną.
ja: spoko ;d
jakoś się tym nie przejęłam.
może dlatego że od pewnego czasu mam go gdzieś?