jak widać na dołączonym obrazku, kończą mi się zdjęcia i sięgam do letnich szufladek.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
fotograficzna wena wróciła. Mam już powoli dość tego fbl i robienia zdjęć 'na jego potrzeby', a nie dla siebie i swojej satysfakcji. To nie zawsze idzie w parze. Za niedługo zrobię sobie pewnie jakąś, przerwę, bo męczy mnie już to. A poza tym to odkryłam wczoraj najpiękniejsze miejsce na Ziemi, takie moje miejsce, w którym w kółko mogę słuchać soundtracka z Requiem for a dream i w którym bez końca mogę pisać, i którym wciąż mogę się zachwycać. Mała drewniana altanka na drzewie. Zwykły zlepek desek i gwoździ. Wczoraj bezpański, dziś mój własny. Przywłaszczyłam ją sobie, odbierając drzewom i chwastom, które rosły w kółko i które byłby jej najwierniejszym otoczeniem.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -