kolejne biblioteczne.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Lubiłam moją twojość oraz wszystko z tym powiązane. Choć było fikcją, zwykłym złudzeniem. Widziałam to co chciałam, to z czym byłoby mi wygodniej, co pozwoliłoby wyleczyć mnie z choroby, którą również sobie wymyśliłam. Byłeś nikim, jesteś nikim, będziesz nikim. I choć dni mijają, sytuacją wygląda inaczej tylko dla mnie. Formalnie dalej jest tak samo, choć w środku, we mnie, definicja Ciebie zmieniła się o 180 stopni. Potrzebuję miłej obojętności, którą mogłabym się obojętnie nasycać i obojętnie cieszyć. Dystans do siebie, do całego świata. Od zaraz.
ogromny natłok myśli, jak widać.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
ze zdobyczy z lekcji muzyki.