nie mam żadnego zdjęcia z kotem, więc dodaje to, bo przypomina mi kuwete dla kota, więc gadam na skajpie z karoliną i naszło mnie poetyckie rozmyślanie oto mój 2 artykuł:
rozkoszując się sikaniem podnioslam zadek i jak pisalam wyzej wytarlam cipulenke. Idąc z rozkoszą wdepnełam w ciężkką sprawe... o nazwie gówienko kota. Szybko napadł mnie odruch wymiotny. Zeszlam na dol spotkalam mame, tak wrocila wczesnie z pracy. Podeszlam do niej ona wiedziala, ze cos jesy nie tak. Spytala sie "co jest?" odpowiedzialam, ze gowniana sprawa po czym pokazalam jej noge. Szybko poszlam umyc noge pachnacym plynem i moja noga pachnie nie gownem, lecz pieknym aromatem mydla do cipki. Oczywiscie potem jeszcze musialam to gowno sprzatnac.. chociaz cala kopa byla sterczoca przybita do nogi, wiec sprzatania bylo bardzo malo.
to je Julka tego nigdy nie zrozumiesz..