Barry jest fajny, nie da się ukryć ale tak na poważnie to mam nadzieje że nikt nie bierze moich jęków na serio :) Mam do tego duży dystans i w jakimś tam wymyślonym świecie "zabawek mechanicznych" ja mogę sobie takie bzdury opowiadać ale w rzeczywistości jednak obchodzi mnie tylko to żeby dobrze grał w piłkę i pomagał Lechowi w osiąganiu najwyższych celów bo w realu jest dla mnie tylko piłkarzem, jednym z wielu ;)
Zdecydowanie wole chłopaków u których mam jakieś szanse i którzy sami o mnie zabiegają ;) i tu zmierzam do meritum... Właśnie nie tak dawno temu, ktoś taki się pojawił. Właściwie to nie chiałam... Wpadł na mnie na ulicy i został na dłużej... Abstrakcja.