Oj dawno mnie tu nie było...
Ano, zajęty byłem swoim życiem...
Dokładniej mówiąc problemami mojego życia...
...
Za dużo tego, definitywnie za dużo...
Jak nie x to y...
...
Już mi psychika powoli siada...
Niedługo siądę i się skończy, o ile się nic nie poprawi...
...
Kości mnie w dłoniach bolą...
Cięzko mi pisać...
...
Połamany. Cały. I to dosłownie cały...
...
Wypieram się prawdy...
Wypieram się kłamstw...
Wypieram się życia...
Wypieram się siebie...
Wypieram się...
...
Kolejny dzień...
Kolejne problemy...
Kolejne minuty...
Kolejne smutki...
Bez końca...
...
To się już nigdy nie poprawi...
...
Czegokolwiek bym nie robił...
Czegokolwiek bym nie chciał...
Czegokolwiek bym sobie nie wymażył...
Czegokolwiek bym nie mówił...
I tak będzie inaczej...
...
Życie pełne ironii...
Beznadziejne życie...
Bezsensowne życie...
Irracjonalne życie...
MOJE życie...
...
Cięzko...
Oj bardzo...
...
Kłamstwa...
Kłamstwa w kłamstwach...
Kłamstwa w prawdzie...
...
Ucieczka...
Jedyne rozwiązanie...
...
Konsekwencje?
...
Coraz trudniej...
To już nie jest droga pod górkę...
Tu nie ma drogi...
Ja poprostu spadam...
Na dno...
Nie ma wyjścia...
Nie ma ucieczki...
Nie ma odwrotu...
...
Bezsenne noce...
Koszmary...
Przemyślenia...
Ból...
Więcej bólu...
...
Psychika zachwiana...
...
Gdy egzystencja nie ma sensu...
Gdy egzystencja jest gorsza od śmierci...
Gdy egzystencja sprawia ból...
Gdy egzystencja sprawia cierpienie...
Gdy egzystencja zabija umysł...
...
Nikt nie pomoże...
Nie da się...
...
Czemu jest tak, a nie inaczej?
Nie wiem...
Wiem, że jest źle...
I że będzie gorzej...
Z dnia na dzień...
Coraz gorzej...
Aż do momentu...
Kiedy wybiorę tą drugą drogę...
Ona będzie końcem i początkiem