Trochę nas wytorbiło w powietrzu, dzieciaki miały zabawę prawie jak na karuzeli.
Tym samym rejsem leciał Michał Wiśniewski.
Powstrzymałem się od powiedzenia mu że wygląda obleśnie.
Na szyi stalowy orzeł, taki na 15 cm, a do kamizelki przyczepione przepołowione kajdanki. Całości dopełniały okulary jak gogle narciarskie na pół twarzy.
Później pomyślałem że trzeba było wziąć od niego autograf na bilecie, to opyliłbym jakimś małolatom na allegro.