Ostatnio coś mi smutno. Może to przez te ogórki, może po prostu się nie wyspałam... Bo przecież nie mam powodów do zmartwień. Wszystko się układa. Tylko Wika taka nerwowa... Może dzisiejsze zakupy z tatusiem coś pomogą. Kolejne 5h na wybieraniu butów. Cały tata. No ale cóż zrobić. Potem kino i kręgle. Jej.
Dzisiejszy kierunek - Katowice.
Dzieci na ulicy, kogo mają słuchać kogo mają wybrać,
komu mają ufać zaszczute jak psy przez gliny i szkołę wciąż szukają prawdy,
Ty im nie pomożesz.