jestem tak potwornie zmęczona, ale mam jeszcze ochotę na napisanie czegoś... te kilka dni mojej nieobecności były spowodowane tym, że był u mnie kuzyn. w środę kiedy byłam u babci w szpitalu przyjechał z rodzicami, siostrą i babcią. wieczorem wszyscy do nas przyjechali a Dawid został na noc. (oczywiście wyszliśmy na dwór gdzie byli moi znajomi i było wery fany :D) w czwartek miał jechać do domu ale przyjechała inna ciocia i Dawid spał jeszcze jedną noc. (rano byliśmy na mieście z ciocią, później do babci i na dwór- znowu brecht ;D) w piątek wszyscy pojechali na wieś robić grilla. (to się samo przez się rozumie, że fajnie było xddd) wróciłam do domu w sobotę, ale od razu pojechałam do babci. a później pojechałam do dziadka. -.- nie miałam nawet ładowarki do telefonu czego efektem był brak kontaktu z innymi spowodowany rozładowaniem się telefonu. ^^ a teraz w końcu jestem w domu. a ponieważ nic mi się nie chcę, i jestem strasznie pogryziona przez komary to nawet już na dwór nie idę. może odwiedzę Wasze photoblogi ? :) później pewnie pójdę się umyć i spać... umieram.! -.----'