mega ambitna sesja. powróciłam znadbiałego. siedziałam prawie 2 tyg ale warto bylo. z dala od miasta, tak troche na dziko w lesie, w drewnianym domku mrr ;d. co prawda w łikendy o spokoju i ciszy można było zapomnieć(ledwo się dało przecisnąć przez lud na uliczkach 'centrum') ojtam.
dawno nie pisałam i szczerze mówiąc nadal nie mama specjalnego natchnienia na w miare spójną notke, ale cośtam naskrobie. boże ależ jest gorąco. masakra afryka sauna i ktowiecojeszcze.
to straszne. mój Kubuńcio, haha. a taki mały był jeszcze niedawno.
cośtam się we mnie gotuje ale trudno stwierdzić co. jakaś potrzeba czynu, wyrwania się z siebie ale na razie jeszcze nie osiągneła apogeum. masakra.
niecały tydzień i znowu mnie nie ma. górki i szklarska. potem wracam, pare dni i grecja <3. a potem pare dni i szkoła. tak czekałam na te wakacje a one tak szybko miną. buuu. ale póki co trzeba korzystać, czeba czeba.
mysz je, pyszne pyszne.
odwal sie pedale.
a panie siedzą i malują tygryski.
a pani siedzi i pachnie.
ale alehandro.
ninja w żółtych płaszczykach.
bębenki.
felgi od butów.
stoły na kąpielisku.
. nienawidze jak musze iść w tłumie i tuptać jego tempem jak jakiś pingwin. kocham iść swoim spacerowym krokiem sama przez chaszcze wokół jeziora.ah i oh.
Użytkownik czerwonawbialekropki
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.