Krok za krokiem
Podążam za mrokiem
Nieustające mam uczucie
Drażni mnie coś w lewym bucie
Siadam okrakiem na mokrej trawie
Zdejmuje obuwie, odorem się dławię
Wyjmuje oburącz, kamień wielkości słońca
Przez smród mam schizy więc wsiadam na konia
Galopuje przez niebo na siodle obszytym białym zlotem
Nie martwcie się, napiszę wam kartkę przed moim wylotem
((d(-.-)b))