Cóż, czasami nie chce się być osoba obcą dla osób które 'kiedyś' co ja gadam które nadal w jakimś stopniu są dla Ciebie ważne. To jest przykre, mimo że się tego nie ukazuje. Przynajmniej ja tak mam, nie jest mi łatwo omijać je bez słowa na szkolnym korytarzu, czy widząc je nawet na mieście. Ale tu nie są ważne słów, samo milczenie jest w swoim rodzaju słowem, Przykrym słowem, które rani. Jednak trzeba pamiętać, jest nadzieje, zgubna nadzieja, ale jednak jest. To zawsze jakaś motywacja do działania, zawsze coś. W takich chwilach, gdy trzeba polegać tylko na sobie nawet to 'coś' jest bardzo ważne. Daje człowiekowi w jakimś stopniu poczucie bezpieczeństwa i myśl że będzie jeszcze dobrze. Bez tego nie ma człowieka, każdy potrzebuje relacji z innymi ludźmi, co by było gdyby każdy zamknął się w sobie? Pewnie nic. I to właśnie byłoby najgorsze, nie było by nic. Nikt by nie wiedział co to jest miłość, przyjaźń. Nikt by nie wiedział że to jedne z najważniejszych wartości. O które trzeba dbać, trzeba je pielęgnować bo inaczej usychają, jak piękne kwiaty o które się nie dba. I to jest też odwaga, gdy ktoś chce dbać o to co w życiu ważne, podziwiam takich ludzi, ale podziwiam też samą siebie, potrafię zrobić rzeczy na które nie każdy by się odważył. To też jest piękne, prawda? Gdyby każdy tak postępował, byłoby pięknie. Ale zawsze są dobre i złe strony każdej sytuacji, każdego działania drugiego człowieka. Czyli bycie samotnym też ma dobre strony? Może dobrą stroną jest to że mogę zadbać o siebie? Czy to przypadkiem nie będzie podchodziło pod egoizm? Nie, to jeszcze nie. Czyli to chyba dobrze że tak się stało, może ktoś zrozumie mój mętlik w głowie. Może ktoś mi pomoże nad nim zapanować i poukładać sobie wszystko. Ale na to też przyjdzie pora, na wszystko zawsze przyjdzie pora, na wszystko.