Czasami nosisz w sobie tyle gniewu...lepiej, aby nikt do Ciebie nie dochodził. Masz dość całego świata. Chciałabyś się schować w swoim malutkim pokoiku, w swoich czterech ścianach. Bo wiesz, że jesteś tam bezpieczna i nic ani nikt nie może Cie już zdenerwować. Wyłączasz wszystko. Jesteś wyłącznie sama. Uderza fala rozgoryczenia, przygnębienia. Czujesz się zagubiona. Nie wiesz co ze sobą zrobić. Chciałbyś się do kogoś przytulić, tak po prostu, bez słowa. Masz mętlik w głowie. Milion myśli na sekundę. Gniew, przygnębienie, smutek i tak w kółko. Hormony buzują. Nienawidzę ich. Paranoja. Wszystko denerwuje. Nie wiesz co dalej masz zrobić. Aż nagle słyszysz dźwięk nadjeżdzającego auta, jego tarcze hamulcowe. Nie wstając z łóżka wiesz kto to. On. Wyciąga z dołka. Mocno przytula. I nagle wiem, że mam dla kogo żyć. Złe samopoczucie powoli odchodzi...
Wiosno przyjdz jak najszybciej. Słońce i wysoka temperatura by się przydała. Nie zaprzeczę.
`Znowu się uśmiecham wiem że wszystko dobrze będzie. Zagubiony w tłumie chcąc odnaleźć się w tym pędzie.
Buduję swoje życie na miłości fundamencie`