Wstaje rano z nadzieją, że czeka na mnie sms od niego, chociaż już tak długo go nie dostałam.
Myślę o nim praktycznie 24 na h, tęsknie i mam w głowie różne scenariusze dotyczące naszego spotkania.
Wchodzę na gg i fb tylko po to żeby zobaczyć czy jest dostępny, a jak jest to czekam aż napisze, czasami pisze do niego pierwsza ale nie chce się narzucać.
Pisząc z nim mam uśmiech na twarzy, mogę oglądać jego zdjęcia godzinami, a gdy to robie czas leci tak szybko...
Jestem zazdrosna o każdą dziewczynę która ma go blisko. "Mam zaufanie do niego lecz nie do tych suk"
Przychodzi wieczór, rozmowa z nim, kocham ten głos...później kładę sie i myślę o nim...znowu.
I znowu to samo, tęsknota, smutek, wymyślane historyjki.