Budze sie i podnosze z lozka .
Nakladam bluze, buty i kurtke .
Idziemy w kierunku stacji .
Pomimo zmeczenia z poprzedniego dnia, usmiech na twarzy jest .
W koncu jest mi latwiej i lzej .
W koncu raz sie zyje, a czegos od tego zycia oczekuje .
Mam wrazenie ze wiekszosc osob zauwazylo jak bardzo mi na Nim zalezy .
Odwroccie uwage od mojego zachowania, odbierajcie mnie inaczej .
Wpadam w paranoje jak widze ze 'nie odpowiednia' dziewczyna z Nim rozmawia, a mialam byc taka silna .