Dear Sir, fuck U !!!!!

"Insidious" , gyros, słodycze, koc, kakao . takie plany na dzisiejszy wieczór, a co!

uczucie obojętności. niby jesteście razem emocjonalnie, ale fizycznie jesteście osobno. czy to ma w ogóle jakąś szansę przeżycia? wątpie. nawet jestem pewna, że nie ma. czujesz się jak jakaś przeszkoda, kula u Jego nogi. bo "przez ciebie" nie może spędzać czasu z kolegami wieczorem czy w nocy, bo musi po ciebie przyjechać, odwieźć cię. czujesz się wtedy nieswojo. jak ktoś obcy. i powoli taka się stajesz. jesteś z nim nie dlatego, że coś do ciebie czuje, tylko dlatego, że dobrze się z tobą reprezentuje. jesteś jak zabawka którą pochwali sie przez kolegami, potem się znudzi i zastąpi cię inną. miło co? będąc gdzieś razem nie będziesz czuła 36,6 stopni ciepła obok siebie. tylko troche dalej, bo przecież tak mu wygodniej. nie zaczeka na ciebie, tylko wyjdzie a potem będzie się tłumaczył, że czekał. faceci to idioci. nawet nie zdają sobie sprawy jak małymi gestami potrafią ranić. nieświadomie. OK, nie mówię że My, kobiety, tak nie umiemy bo musiałabym skłamać. jednakże jesteśmy bardziej emocjonalne niż męska część publiczności. potrafimy się smucić i czuć niepotrzebne z błahych powodów, np. kiedy twój chłopak przy kolegach ogląda teledysk jakże roznegliżowanych kobiet , nie kontaktuje wtedy z ziemią a ty słyszysz swoje echo zamiast odezwu z jego strony, nawet docinki od kolegów nie pomagają. czy tylko ja wtedy czuję się jak jakaś przybłęda będąca nie na miejscu, w złym czasie, w złym towarzystwie? czy tylko mnie to dotyka psychicznie? czy to jest normalne zachowanie facetów. bo już sama nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak czy z nimi. może biorę to wszystko zbytnio do siebie. bycie emocjonalną nie jest dobre. ale do cholery to boli! to uczucie kogoś niepotrzebnego! nie! nie wyolbrzymiam nic! nie! nie zaczynam znowu swoich obrażalskich humorów! to dzięki TOBIE tak "świetnie" się czuję, tka "wyjątkowa" . może się zamienimy, co?! może teraz ja zajmę miejsce króla a ty będziesz tym łotrem którego ZNISZCZĘ PSYCHICZNIE?!