Gdy aktualne my¶li, powoduj± gniew i opad członków - staram się mysleć o czym¶ zupełnie innym. Czym¶, co sprawia mi przyjemno¶ć, czym¶, co nie pogłębia dołów, a pozwala się z nich wygrzebać. Może to być dowolna osoba, sytuacja, która się zdarzyła, lub chciałabym, żeby miała miejsce. To pewnego rodzaju afirmacja, można to nazwać pozytywnym my¶leniem. Je¶li kto¶ woli może to nazwać nawet marzeniem.
Nie zawsze moje starania sprawić potrafi±, żebym przestała mysleć o tym, wobec czego jestem aktualnie bezsilna. Bezsilno¶ć rodzi we mnie gniew i bunt, a bunt z gniewem budz± we mnie agresję. Agresję, któr± tak ciężko mi pohamować. Chciałabym ranić werbalnie i fizycznie, chciałbym widzieć krew, która spływa po gębie bezsilno¶ci, chciałabym widzieć w jej oczach lęk i przerażenie, chciałabym zobaczyć, jak cierpi owa bezsilno¶ć. Chciałabym przeistoczyć j± w siłę i moc, a tym samym sprawić, żeby bezsilno¶ć umarła.
:[placze]:[placze]:[placze]
czemu wszystko musi być takie trudne lecz jednoczesnie głupie i bez sensu