Hej. Postanowiłam jednak dziś jeszcze troche ponudzić was i popisać. Próbowałam żyć normalnie. W sensie nie przejmować się tym i korzystać z wakacji. Ale niestety się nie udało ... Już mówię. Od kilku dni postanowiłam codziennie wieczorami biegać żeby trochę schudnąć. Puściłam muzykę w słuchawkach i starałam się nie myśleć o niczym i skupić się na słowach piosenki i rytmie w jakim biegłam. Udało mi się zapomnieć, na chwilę. Pech chciał że natrafiłam na Cedryka i jego kumpli. Na początku nie wiedziałam że to on. Kiedy przebigałam koło ich grupki, któryś z nich podłożył mi nogę i z hukiem upadłam na ziemię. Oczywiście zaraz rozbrzmiał wielki śmiech .
C- Teraz będziesz miała trudności z robieniem loda !
Powiedział coś w tym stylu Cedryk. Nie wiedziałam o co chodzi. Dopiero potem się skapałam że rozwaliłam sobie wargę ; /
Zaczęłam krzyczeć zeby się odwalił. Starałam się jak najwięcej przypomnieć sobie obraźliwych przezwisk. Oczywiście to było nic w porównaniu z chyba 4,5 chłopakami... Ku mojemu zdziwieniu wśród nich był Krystian. Jak go rozpoznałam powiedziałam
J: Ufałam Ci ... Myślałam że byłeś przyjacielem... - pobiegłam w stronę domu... Płakałam podczas drogi powrotnej... Wylałam z siebie chyba 3/4 wody ; ( I to nie płakałam z powodu tego że z ust sączyła mi się krew. Płakałam dlatego że tak naprawde nigdy chyba nie miałam przyjaciół tylko fałszywych idiotów podszywających się pod nich. Z kompletnego doła wyrwała mnie stara przyjaciółka. Nie soptykałam się z iną od dawna... Od 6-7 miesiecy. O ile nie więcej . Napisałam jej sms :
- Hej, mozemy się jutro spotkać ? Proszę to pilne...
Ona- Dla ciebie ? Zawsze ;)
-Dzięki . o jutra.
Więc może jednak ktoś mi pozostał ? W domu ma przekichane. Musiałam się tłumaczyć rodzicom co mi się stało w wargę. Powiedziałam że się wywaliłam podczas biegania.. Chyba inezbyt mi wierzą ; /
Więc oto ja i moje życie
Komentuj i dodawaj do znajomych.
Aisza