Więc sytuacja jest taka :
2 miesiące temu miałam genialną klasę. Miałam paczkę wiernych mi przyjaciół, z którymi przeżywałam codziennie nowe przygody.
Było wszytsko fajnie dopóki się nie skapłam, że straciłam własne zdanie.Więc podczas rozmowy z Cedrykiem < chłopak, za którym wszyscy pójdą w ogień. Jest klasowym liderem, wszyscy są od niego zależni. Ona tak naprawde nie ma na imię ale jak anonimowość to nonimowość> powiedziałam mu że moim zdaniem film, na który poponował pojechać do kina jest głupi i bezsensu . Na początku rzuciłmi gniewne spojrzenie i się oddzywał. Po kilku dniach moje "przyjaciółki" się ode mnie odwróciły, moi przyjaciele zaczęli się ze mną kłócić aż w końcu zostałam prawie kompletnie sama. W przeciągu kilku dni straciłam ok. 6 ludzi, na których mi zależało. Wtedy się dowiedziałam że to Cedryk wszystkich obrócił przeciwko mnie. Zaczeli mnie gnębić. Wszyscy moi przyjaciele zaczęli mnie wyśmiewać, obgadywać i dręczyć. Wyzywali mnie. Nikt nie wiedział o tym, ale codziennie po szkole rzucałam się na łóżko i płakałam. Miałam dość życia. Wszystko się zawaliło. Nie mogłam się doczekać wakacji, które pozwoliłyby mi uwolnić się od nich wszystkich ale też straciłabym kontakt z osobami, które postanowiły się również sprzeciwić Cedrykowi, ponieważ te pojedyncze osoby mieszkały zbyt daleko.
Ale nawet teraz po wakacjach nie dają mi spokoju. Cedryk pisze do mnie cały czas obraźliwe teksty. Mam dość. Pisze że jestem skończona, żałosna, głupia i oczywiście wyśmiewa z tego że jestem gruba chociaż nawet nie mam nadwagi ani nic w tym stylu.
Szydzi z koloru włosów < jestem ruda > i wciąż powtarza że sama tego chciałam. Dziś zaspamował mi tablice na facebook'u i wysłał pełno wiadomości na priv.
Więc oto Ja i moje życie.
Dodawać do znajomych.
Komentujcie i doradzajcie co mam zrobić.
Czuje, że już nie radzę sobie...
Aisza.