http://www.youtube.com/watch?v=-FNAl4TF5hs&list=RD02EhIjlZykSoc
Zaczęło się to gdy byłam w 3 klasie podstawówki. Beztroskie lata, pełne zabaw, radości. Zero smutku. Pewnego dnia, gdy byłam sama w domu przyjechał mój kuzyn. Wtedy miał 14 lat. Powiedział mi, że pójdziemy się pobawić. Ufałam mu, bo czemu by nie. Zaciągnął mnie do sypialni rodziców, zaczął się rozbierać. Naprawdę nie wiedziałam o co mu chodzi, byłam tylko dzieckiem. Kazał się dotykać, wszędzie. Potem kazał mi się rozebrać, nie miałam innego wyjścia, dalej nie rozumiałam o co w tym chodzi. Zaczął mnie dotykać, pamiętam jaka byłam przerażona, w tym samym momencie usłyszeliśmy jak wrócili moi rodzice. Szybko się ubrał mi kazał zrobić to samo. Wyszedł do nich i jak gdyby nigdy nic zaczął rozmawiać. Przez następne dni było to samo, przyjeżdżał codziennie, zamykał się ze mną w jakimś pokoju i zawsze robił to samo. Zastraszył mnie, że mam nikomu nie mówić bo źle się to dla mnie skończy. Z wiekiem zaczęłam rozumieć o co mu chodzi, co on robi, brzydziłam się nim, miałam już tego dość. Wstydziłam się komukolwiek o tym powiedzieć, bałam się, ciągle wmawiał mi, ze mam siedzieć cicho, bo i tak mi nikt nie uwierzy. Żebym nikomu nie mówiła. Nie wiem kiedy to się zakończyło i jak, nie pamiętam, chyba była to 5 klasa podstawówki. Potem poszłam do gimnazjum, z całych sił próbowałam wymazać to co mnie spotkało, nawet mi się udawało, całe gimnazjum nie myślałam o tym. Nadeszło liceum, piękny czas. Zakochałam się, tak na śmierć i życie. Kochałam mojego chłopaka ale On nie rozumiał dlaczego tak boję się bliskości fizycznej, zwykłego dotyku. Bałam się i nie umiałam mu tego wyjaśnić. W końcu zdecydowałam się mu odkryć moją przeszłość. Był zszokowany i zły, na mojego kuzyna. Chciał z nim pogadać. Nie pozwoliłam mu bo wiedziałam, że to nic nie da a jedynie może rozpętać się piekło. Nie miałam żadnych dowodów na to co się działo, kto by mi teraz uwierzył. Zostały mi pamiątki w psychice. Mimo wszystko mój chłopak dalej jest przy mnie, rozumie i wspiera. Nie wiem czy dałabym sobie rade bez niego. Wiem, że mogę mu ufać i dziękować za każdą wspólną chwile.
Każdego dnia staram się żyć normalnie, nie pamiętać o tym, że własny kuzyn chciał mnie zeszmacić.. Wiem też, że chciałabym pomagać dzieciakom w takich sytuacjach. Rozumiem dobrze ich strach, ich lęk i nieufność. Wiem dobrze, bo sama przez to przeszłam, nie wolno być obojętnym.
niezalezna