http://www.youtube.com/watch?v=SROATA-tO6U&list=RD02IUkLOUNxP8A
Cz. 4
16 września 2009
Po nocy spędzonej w szpitalu nie miałam siły. Pojechałam do domu . Zadzwoniłam do rodziców, ale jak zwykle nie odbierali, więc zostawiłam im wiadomość o zawale babci. Położyłam się spać . Gdy wstałam było coś koło 15. Szybko się przebrałam i poszłam do szpitala, żeby zobaczyć się z babcią . Gdy tylko tam dotarłam zobaczyłam kobietę która rozmawiała z lekarzem, nie zwróciłabym na nią uwagi gdyby nie to, że mnie zaczepiła . Powiedziała że dopóki babcia nie wyzdrowieje będzie się mną opiekować .Nie wiedziałam co to ma znaczyć, nie chciałam tego słuchać. Wybiegłam z sali. Gdy dotarłam do domu odsłuchałam sekretarkę: Maju pod nieobecność babci opiekować się Tobą będzie pani Barbara. Bądź dla niej miła. Pamiętaj kochamy Cię. Pierwsze co pomyślałam gdy odłożyłam słuchawkę: Tak bardzo mnie kochają a nie potrafią być ze mną wtedy gdy ich potrzebuje. Usiadłam pod ścianą w swoim pokoju. Po chwili weszła Barbara i powiedziała, że za 10 min mam zejść na dół, bo przygotuje coś do jedzenia. Nie miałam ochoty jeść, nie miałam ochoty na nic . Położyłam się na łóżku i płakałam w poduszkę, bardzo bałam się o babcię. Nie mogłam być dalej tak bezczynna, wyszłam po cichu z domu. Poszłam do ogródka, nazrywałam kilka kwiatów i poszłam do szpitala. Weszłam do sali gdzie leżała babcia . Nie było jej tam, rzuciłam kwiaty na łóżko i pobiegłam do dyżurki lekarzy. Lekarz ze smutkiem powiedział, że babcia nie żyje . Było to jak uderzenie w twarz. Wybiegłam ze szpitala . Biegłam przed siebie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Omijałam ludzi, wszyscy patrzeli się na mnie jak na dziewczynę nie z tego świata. Nagle wpadłam na Marcina. Wpadłam w jego ramiona, płakałam, nie mogłam się uspokoić. Nie odpowiadałam na jego pytania . Staliśmy na samym środku chodnika. Po chwili Marcin powiedział, że pójdziemy do parku, tam usiedliśmy na ławce, opowiedziałam mu wszystko . Potrzebowałam osoby której będę mogła się wygadać. Siedział ze mną przytulał i pozwolił mówić, nie przerywał. Siedzieliśmy tak aż do wieczora. Marcin zapytał czy ma mnie odprowadzić do domu, odpowiedziałam, że nie chce tam wracać bo wszystko będzie mi przypominać babcię. Szliśmy dość długo, aż doszliśmy do starej kamienicy, nieprzyjemny zapach alkoholu roznosił się po całym korytarzu. Marcin zapukał trzy razy w drzwi a potem otworzył mu jego kolega. Przedstawił mnie wszystkim chłopakom którzy tam siedzieli. Marcin powiedział, że mam usiąść na jego kanapie. Usiadłam i zaczęłam się rozglądać po zdewastowanym mieszkaniu, wszędzie leżały puste butelki po piwie, pełno wypalonych papierosów. Bałam się, nie wiedziałam co Ci ludzie mogą mi zrobić . W pewnym momencie przysiadł się do mnie taki chłopak, kompletnie pijany, zaczął się do mnie dobierać, próbował wkładać mi ręce pod koszulkę. Nagle do pokoju wbiegł Marcin . Odepchnął nachalnego kolegę i mnie za niego przeprosił, powiedział, że pójdziemy do innego pokoju. Zamknął drzwi. Usiedliśmy razem, wtedy Marcin powiedział, że nigdy w życiu nie rozmawiało mu się z nikim tak dobrze jak ze mną, że tylko ja potrafię go wysłuchać. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, byłam myślami gdzie indziej. Myślałam o tym, że nawet nie mogłam pożegnać się z babcią. Gdy tylko Marcin zauważył moje łzy mocno mnie przytulił. Nie wiem kiedy zasnęłam .
SAANX3
Cdn.