ROZDZIAŁ XII
Umysł, który poznaje, to umysł, który żyje. ~David Mitchell
- Nie mówiłaś, że znasz kapitana. powiedziała z wyrzutem Melanie, kiedy stałyśmy przy mojej szafce.
- Nie miałam kiedy ci powiedzieć. skłamałam. Miałam tych okazji aż za dużo.
Trzasnęłam niebieskimi drzwiczkami mojej szafki i przycisnęłam do piersi podręcznik do angielskiego.
- Jaki on jest? zapytała blondynka.
Zmarszczyłam brwi.
- Kto?
Dziewczyna sapnęła, sfrustrowana.
- No kapitan.
Zastanowiłam się. Nie lubiłam nikogo pochopnie oceniać, ale on nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Mimo tego, czułam się od wczorajszego incydentu co najmniej dziwnie. Byłam strasznie rozkojarzona i bolał mnie brzuch, jakby chodziło po nim stado słoni.
Adam był dziwny. I tajemniczy. Mogłabym go określić każdym słowem, które jest synonimem wyrazu specyficzny.
- Jest złożony. odparłam z cichym westchnięciem.
- Nie rozumiem. mruknęła Mel, kiedy stanęłyśmy pod pracownią językową.
- Widzisz, ja także go nie rozumiem. odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Mój mózg przetwarzał wszystko w zawrotnym tempie. Wszystko o Adamie.
~*~
Siedząc na matematyce, przyszedł mi do głowy genialny pomysł. No, może nie genialny, ale najlepszy ze wszystkich, które wymyśliłam.
Przez większość lekcji siedziałam, jak na szpilkach, a kiedy zadzwonił, oczekiwany przeze mnie, dzwonek, pierwsza wybiegłam z klasy. Bez pożegnania z przyjaciółką wyszłam ze szkoły i szybko wróciłam do domu. Rzuciłam wszystko w kąt i chwyciłam w ręce swojego laptopa. Usiadłam po turecku na swoim nie pościelonym łóżku, czekając, aż ten przedpotopowy gruchot się uruchomi.
Nie byłam typem osoby, która cały swój wolny czas spędzała przed komputerem; preferowałam książki. One przynajmniej mnie nie ogłupiały, czego nie można powiedzieć o dzisiejszej technologii.
Przez kilka minut czekania, które wydawały mi się wiecznością, zobaczyłam na pulpicie sklejkę zdjęć moich i Melanie.
Moje serce zaczęło bić szybciej, kiedy w wyszukiwarkę wpisałam dwa słowa. Adam Church.
~*~
Dwie godziny. Tyle potrzebowałam, aby przeczytać wszystkie informacje o Adamie, jakie znalazłam. Z Internetu dowiedziałam się więcej, niż on kiedykolwiek byłby w stanie mi powiedzieć.
Chyba najbardziej przydatnym artykułem była relacja z meczu koszykówki, sprzed roku. Wyczytałam z niego, że młoda, wschodząca gwiazda koszykówki Adam Troy Church ma w planach, po ukończeniu szkoły, wyjazd do Toronto aby dołączyć do drużyny Toronto Raptors.
Moja iście sherlockowa dedukcja podpowiedziała mi, że albo autor tego artykułu, albo jego bohater ma coś z głową.
No, bo jak on chce stąd wyjechać i grać lidze NBA skoro nie chodzi na treningi i ważne mecze?