photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Opowiadanie Weroniki
Dodane 27 MARCA 2015
201
Dodano: 27 MARCA 2015

Opowiadanie Weroniki

ROZDZIAŁ XII



Umysł, który poznaje, to umysł, który żyje. ~David Mitchell



- Nie mówiłaś, że znasz kapitana.  powiedziała z wyrzutem Melanie, kiedy stałyśmy przy mojej szafce.

- Nie miałam kiedy ci powiedzieć.  skłamałam. Miałam tych okazji aż za dużo.

Trzasnęłam niebieskimi drzwiczkami mojej szafki i przycisnęłam do piersi podręcznik do angielskiego.

- Jaki on jest?  zapytała blondynka.

Zmarszczyłam brwi.

- Kto?

Dziewczyna sapnęła, sfrustrowana.

- No kapitan.

Zastanowiłam się. Nie lubiłam nikogo pochopnie oceniać, ale on nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Mimo tego, czułam się od wczorajszego incydentu co najmniej dziwnie. Byłam strasznie rozkojarzona i bolał mnie brzuch, jakby chodziło po nim stado słoni.

Adam był dziwny. I tajemniczy. Mogłabym go określić każdym słowem, które jest synonimem wyrazu specyficzny.

- Jest złożony.  odparłam z cichym westchnięciem.

- Nie rozumiem.  mruknęła Mel, kiedy stanęłyśmy pod pracownią językową.

- Widzisz, ja także go nie rozumiem.  odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

Mój mózg przetwarzał wszystko w zawrotnym tempie. Wszystko o Adamie.



~*~



Siedząc na matematyce, przyszedł mi do głowy genialny pomysł. No, może nie genialny, ale najlepszy ze wszystkich, które wymyśliłam.

Przez większość lekcji siedziałam, jak na szpilkach, a kiedy zadzwonił, oczekiwany przeze mnie, dzwonek, pierwsza wybiegłam z klasy. Bez pożegnania z przyjaciółką wyszłam ze szkoły i szybko wróciłam do domu. Rzuciłam wszystko w kąt i chwyciłam w ręce swojego laptopa. Usiadłam po turecku na swoim nie pościelonym łóżku, czekając, aż ten przedpotopowy gruchot się uruchomi.

Nie byłam typem osoby, która cały swój wolny czas spędzała przed komputerem; preferowałam książki. One przynajmniej mnie nie ogłupiały, czego nie można powiedzieć o dzisiejszej technologii.

Przez kilka minut czekania, które wydawały mi się wiecznością, zobaczyłam na pulpicie sklejkę zdjęć moich i Melanie.

Moje serce zaczęło bić szybciej, kiedy w wyszukiwarkę wpisałam dwa słowa. Adam Church.



~*~



Dwie godziny. Tyle potrzebowałam, aby przeczytać wszystkie informacje o Adamie, jakie znalazłam. Z Internetu dowiedziałam się więcej, niż on kiedykolwiek byłby w stanie mi powiedzieć.

Chyba najbardziej przydatnym artykułem była relacja z meczu koszykówki, sprzed roku. Wyczytałam z niego, że młoda, wschodząca gwiazda koszykówki  Adam Troy Church ma w planach, po ukończeniu szkoły, wyjazd do Toronto aby dołączyć do drużyny Toronto Raptors.

Moja iście sherlockowa dedukcja podpowiedziała mi, że albo autor tego artykułu, albo jego bohater ma coś z głową.

No, bo jak on chce stąd wyjechać i grać lidze NBA skoro nie chodzi na treningi i ważne mecze?

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika cytalandblog.