Eleonora i Park
Rainbow Rowell
-Powiedz coś żebym nie czuł się tak głupio.
-Nie czuj się głupio, Park.
-Dzięki.
To była najmilsza rzecz jaką mogła sobie wyobrazić. To sprawiło, że chciała urodzić jego dzieci i oddać mu obie swoje nerki.
Chcę, żeby wszyscy cię poznali. Jesteś moją ulubioną osobą wszech czasów.
-Naprawdę w to wierzysz?- zapytała
-Co?
-Że... będziemy mieć inne szanse? Że w ogóle będziemy mieć jakąś szanse?
-Tak.
Nie ważne, co się wydarzy- powiedziała mocno.- Nie wracam do domu.
-Wiem.
Była cicho.
-Nie ważne co się wydarzy- powiedział Park.- Kocham Cię.
Zarzuciła ramiona dookoła jego talii, a on ją przytulił.
-Po prostu nie mogę uwierzyć, że życie dało nam siebie nawzajem- powiedział- i następnie odebrało.
-Ja mogę.-powiedziała- Życie to drań.
Trzymał ją ciaśniej i przycisnął twarz do jej szyi.
-Ale to zależy od nas...-powiedział miękko.- Od nas zależy, czy tego nie stracimy
Myślisz, że wystarczy kogoś mocno tulić, żeby być blisko niego. Myślisz, że możesz kogoś przytulić tak mocno, że odciśnie się w tobie i będziesz go czuć ,nawet gdy już się od ciebie odsunie.
-Nie potrafię tylko uwierzyć w to, że los nas sobie podarował, a potem odebrał- dodał.
-A ja potrafię. Los to gnojek.
[...]
-Ale to zależy tylko od nas- wyszeptał.-Tylko od nas zależy, czy to zmarnujemy.
Uczucie, gdy po raz pierwszy chwycił jej dłoń, było tak cudowne, że przeważyło wszystkie złe rzeczy. Było mocniejsze niż jakikolwiek ból, którego doświadczyła.
Jeśli się nawet nie potrafi uratować własnego życia, czy jest ono warte ratowania?
Czasami słowa mają większy wpływ na czyjeś serce niż pocałunki.
- On się z nich ewidentnie naśmiewa.
- Kto?
- Szekspir.
- Proszę, rozwiń tę myśl.
Znów przewróciła oczami. Rozgryza już grę pana Stessmana.
- Romeo i Julia to dwójka bogatych dzieciaków, które zawsze dostawały wszystkiego, czego zapragnęły. A teraz wydaje się im, że pragną siebie nawzajem.
- Kochają się... - powiedział nauczyciel, łapiąc się za serce.
- Nawet się nie znają - odparła.
- To była miłość od pierwszego wejrzenia.
- To było raczej "Boziu, ale on słodki" od pierwszego wejrzenia. Gdyby Szekspir naprawdę chciał, by pan uwierzył w ich miłość, nie napisałby niemal od razu, w pierwszej scenie, że Romeo ma obsesje na punkcie Rozaliny... Szekspir nabija się z miłości.