- co się stało ,gdzie ja jestem ? zapytałam osoby , której wcale nie kojarzyłam.
-kochanie miałaś wypadek, od trzech miesięcy leżysz w śpiące , ale teraz jak już się obudziłaś będzie dobrze.
- ale jaki wypadek ? kim pani ogólnie jest ?
- jestem Twoją mamą, jechałaś z Kamilem i mieliście wypadek .
-Kamil? Jaki znowu Kamil ?
Ta rozmowa tkwi mi dalej w pamięci jakby to było wczoraj, chociaż minęło już dwa lata. Nie wiedziałam co się dzieje, kobieta, której nie znam mówi, że jest moją mamą , opowiada o wypadku i o jakimś Kamilu. O co kurde chodzi? Z czasem wszystko zaczęło się układać tak mi się chociaż wtedy wydawało. Po kilku dniach przypomniałam sobie rodziców, którzy nawet nie powiedzieli mi słowa o tym , że wtedy wyszłam z domu.Policjanci zadawali mi stos pytań, ale ja pamiętałam wszystko do momentu , gdy usłyszałam ten okropny huk , a potem czarna plama. Dalej jednak nie wiedziałam kto to jest Kamil . Mama mówiła, że to mój chłopak, ale czemu go tu ze mną nie ma? Zadawałam sobie masę pytań, ale tak naprawdę najgorsze dopiero było przede mną. Piątkowego ranka leżałam na łóżku włączyłam laptopa i znalazłam folder `misiaki` nie wiedziałam co tam jest, moja pamięć nie wróciła jeszcze w stu procentach. Gdy otworzyłam folder i zaczęłam oglądać zdjęcia wszystko wróciło ,każda chwilą spędzona z nim moim dotychczas chłopakiem, ale kolejne pytania gdzie on jest ? nie chciałam tylko , aby prawdą okazało się to , że Kamil nie żyję.
-witam , jak się dzisiaj czuje nasza kochana Laura?
- a dobrze panie doktorze, pamięć powróciła mi już cala, jestem w stanie porozmawiać z policją, tylko mam jedno pytanie do Pana.
- tak słucham?
- każdy mówi, że jechałam z Kamilem to gdzie on jest ?
-nie mam pojęcia, Kamil miał więcej szczęścia i oczywiście miał tylko kilka potłuczeń . spędził dwa dni w szpitalu i wyszedł, odwiedzał Cie, ale od jakiegoś miesiąca nie pokazuje się.
- zapytam się mamy może ona będzie wiedziała więcej. A może mi Pan powiedzieć kiedy dowiem się czemu nie mogę nawet ruszyć się chętnie wstałabym i pochodziła trochę
-Lauro tutaj jest problem.
-jaki ?
-nie pozwoliłem CI wykonywać żadnych ruchów, gdyż Twoje nogi są niewładne najprawdopodobniej już nigdy nie będziesz mogła chodzić
-żartuje pan ?
-chciałbym, ale niestety miałaś uszkodzony kręgosłup i tak możesz się cieszyć , że żyjesz
- co to za życie na wózku ? pytam się ? nie chce z nikim rozmawiać niech pan mnie zostawi samą.
Teraz zaczęło mi się wszystko układać w całość i już chyba wiedziałam dlaczego nie ma ze mną Kamila.
cdn
Iwona