Egzamin z materiałoznawstwa na bank mam w plecy, zresztą w piątek dowiem się na pewno, stojąc pod ścianą płaczu na wydziale :[smiech]
Nic dziwnego, że zawaliłam, skoro znajdowałam sobie coraz to lepsze zajęcia, żeby się nie uczyć. I tak na przykład w czwartek wyskoczyłyśmy z Ewkami na miasto, żeby pstryknąć parę zdjęć. Nagle zrobił się mróz, chyba z -20 w Celsjuszu... co zresztą widać po mojej twarzy ;D
A teraz siedzę sobie w Gorzówku i wreszcie mogę się wyspać. Dziś idę utopić swoje smutki, jutro odwiedzam pracownię... Co by nie mówić, lubię wracać do tego przebrzydłego miasta :p
Koniec jest jednak bliski: za 13 dni egzamin ze sztuki starożytnej. Pomocy!!:[placze]