Wracam do domu na ferie. 'Ferie' - czyli dziesięć dni, ale jak sie nie ma, co się lubi...
Za mną sesja i kilka nieprzespanych nocy. Mam dość. Zmęczył mnie ostatnio Toruń i wszystko inne. Głupi ludzie, chamstwo na uczelni i kretyńskie rozmowy, z których nic nie wynika, albo wynika więcej niż trzeba ;/
Zamierzam spać, odpoczywać , lenić się, a wieczorami skakać w Magnacie:[tanczy]. I wszystko mieć w nosie. O, tak....:D