Cyniklylylylyly:Pampampamparampampam pam...
Zaprawde powiadam Wam, wraz ze stworzeniem człowieka Pan nakręcił mu biomechaniczny zegareczek, który kiedy wybija godzinę osiemnastą, alarmuje wszystkich ludzi w promieniu kilku ładnych kilometrów i zwabia ich w ustronne miejsce by w spokoju (albo w czwartym pokoju) zmusić ich do totalnego sponiewierania siebie, albo przynajmniej do dobrego spędzenia Bożego czasu... Innymi słowy kolejny raz w ciągu tygodnia grupa kilku niezwykłych ludzi wraz z osiągnięciem przez ich psiapsiółę Jolę progu upragnionej dorosłości, zyskała okazję do napicia się za darmo kilku ładnych litrów piwa oraz wzbogacenia się o półtora patola kosztem skretyniałego barmana ;)
Na zdjęciu Zuniek, Wikaaaaaaaaaaaaaaaaaaahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh i Marian, który jak zawsze wychodzi na zdjęciach najładniej, psia mać ;/
Pawełka posądzono o geniusz, istny koński dzień (czy jakoś tak... :)), co dzisiaj musiał przypłacić kacem w postaci żartów o poziomie podłogi (Staś. Tarkowski, muehehehe!); ale to nic, wczoraj było naprawde zabawnie; szkoda, że z pamięcią ciut gorzej, bo może bym sobie coś z własnych tekstów przypomniał ;) Ale przynajmniej nie tak najgorzej, żeby nie pamietać pewnych sytuacji, jak to mi prorokowano, hehehe ;)
Czymajcie się zdrowo, przygodowo! ;D
PS
A, i jeszcze warto obaczyć to.