" ... opowiadała potem, że obudziła sie w nocy, bo usłuszała, że ktoś pochlipuje na dworze. Więc wyjrzała przez okno, ciekawa co tam sie dzieje. I zobaczyła, że księżyc świeci na niebie z bardzo smutną miną, a po brodzie, osłonietej małą, białą chmurką płyną mu łzy.
-Co ci sie stało?- spytała-Dlaczego płaczesz?
-Buuu!...-rozpłakał sie wtedy księżyc na cały głos-chciałemzobaczyc jak wygląda z bliska wielkie miasto, zaczepiłem o wysoka wieże i obtłukłem sobie rożek!
Księżyc odsłonił chmurkę i zobaczyła, że ma odtrącony dolny róg. Wyglądał zupełnie jak nadłamany rogalik.
-Co to bedzie!_lamentował księżyc-kiedy zrobię sie znów okrągły, będę wyglądał jak plasterek sera nadgryziony przez myszy! wszyscy mnie wysmieją!
-Cicho-powiedziała,chodx tu na balkon, połóż sie na leżaku i poświec mi, a ja spróbuję wymyslić jakąś rade na twoje zmartwienie.
poszła do kuchni i wyciagneła stolnicę,mąkę,jajka i zgniotła wielki kawał żółtego ciasta i ulepiła z niego taki rożek,jakiego brakowało księżycowi.
-Siedź teraz spokojnie-powiedziała-to ci przyprawię ten twój nieszczesny rożek.
I okleiła księżycowi brode ciastem.
-Gotowowe, za kilka dni rożek ci przyrosnie. Ale pamietaj, na drugi raz nie bądź gapą, omijaj sterczące dachy i wysokie wieże.Przecież mogłeś sie rozbic na kawałki!"
"Nasza mama czarodziejka" J.P