Jaki zamulony dzień. Trochę biłam się z Falkowicz, trochę ujebałyśmy się lodem i ogólnie chill taki piątkowy. Jutro zaś na grilla sobie jadę i biorę moją kochaną Anie i będzie zajebiście, boże, boże, już chcę jutro. Znowu będzie milion rozmazanych i brzydkich zdjęć jak wszyscy siedzimy sobie trzeźwi, hahaha, beka. Ogólnie to jest tak, że nie wiem czy zdam, ale ok.