No... już po imininach mamy. Oczywiście staropolska gościnność, czyt. zostały zapasy jedzenia na miesiąc...
Oto prawda tort podany wczoraj. Och i ach, ciotki zachwycone. Jeszcze gdyby pogoda była ładniejsza, to mielibyśmy pełen sukces dobrego humoru... a tu leje. Miejmy nadzieję, że jak pojedziemy do Zakopanego, to będzie ładnie :D
Zaraz idę robić tort - krowę