no i jak już wspominałam niżej jest po świętachh ! :O
obzarłam się ;O zreszto jak w każde święta.
A więc pierwszy dzień szkoły ?
uwierzcie mi, ale nie miałam WENY (buhahaha) na szkołę ;P
poszłam pod szkołę, namówiłam pare osób na posiadówkę
pod Carrefurem c(: no i zesmy bawili się otwieraniem drzwi ;P
zabawa dla dzieci, ale było śmiechowo ;p
niektorzy zerkali na nas jak na downów zwlaszcza stare babcie ;)
a niekotrzy usmiechali sie pod nosem. ;p
Następnie Claudia zgłodniała ! :P ale nie miała ochoty na zadną kanapkę
tylko na kebaba ! lub coś w tym rodzaju
Chłopcy zaprowadzili ją na hamburgra, który był totalnym olbrzymem ;O
czaicie to ;O wpie przyłam gigantycznego hamburgera hahaha ;P
ale był pyysznyy c(:
ok 14 wróciłam do domku. Było ciepło, ale mi zawsze marzną ręce, nawet latem
po 'olbrzymie' nie miałam ochoty ani na pączki mojej mamy ani na obiad
co było całkiem dziwne.
troszkę minut po 18 wziełam się za lekcje. bla bla bla.
ciagle to samo, jakies rozwiazywania zadań z matmy, i w ogole
nic sie nie zmienilo.
Stwierdziłam ze dlugopis mi sie wypisła. i nie skonczyłam tego co zaczelam