Musiałam to zrobić, uciekłam z miejsca natorycznie mnie przytłaczającego ... wróciłam tam, gdzie czuję się naprawdę dobrze. Nic mnie nie ogranicza, jedna myśl, podjęta decyzja ... i ucieczka w poszukiwaniu czegoś własnego.
Uchwycona klamka, zamknięcie za sobą drzwi i pierwsze kroki ku niewywiązaniu się z oboziązków ucznia.
Zwyczajnie się szwędałam z trzecim okiem w ręku - i na to miałam wielka ochotę.
Nie bójcie się spełnić tych najdrobniejszych marzeń i potrzeb, które okażą się receptą na przytłaczającą i wszechobecną monotonię. :]