nie wiedzieć dlaczego, o tych zielonych skojarzyłam - plemniki! ;>
zmęczona. full kawy poproszę, nie mam nawet sił sobie jej zrobić. co ma być to będzie. na swój jakiś chory sposób postaram się to przyjąć do siebie. chyba strach znów wtargnął w moje życie. pociesza mnie fakt, że w poniedziałki mam lajtowe lekcje : ) oh, ah, eh. przeżyję. nic nie szkodzi. nieważne. jakoś to będzie. jakież to dla mnie dziwne, że ktoś może się o mnie martwić.. jeszcze. ale już niedługo..