rozkmina: czemu polscy raperzy tworzą jakieś przemądrzałe gówno? tego nie da się słuchać. kurwa z definicji hip hopu wynika że to muzyka do zabawy i tańca, a co się dzieje? smutne bity, nudne jak chuj, no odrzuca mnie sam początek, a potem tekst. no kurwa próbuje koleś zarapować a wychodzi coś jakby kloca cisnął. przemądrzałe z mega w chuj mądrym przekazem żeby gimby sie jarały i kupowały chujowe płyty i pierdoliły jacy to ludzie są fałszywi. wyjebane w fałszywych, koło chuja mi latają. jeśli ktoś ma w swoim otoczeniu takiego kogoś no to kurwa trudno, ale nie musi nagrywać całej płyty o tym. jebie mnie to maksymalnie. ja na przykłaf nie zanudzam że ktoś tam jest fałszywy, bo jak wiem że ktoś taki jest to nie poruszam jego tematu. po drugie, czemu nowy polski rap jest nudny? chyba nikt nie robi już, czegoś typu wzgórze ya-pa 3? "bo rap musi mieć przekaz"? jebać to. takich przemądrzałych gniotów nikt słuchać nie może. a ich flow?! no kurwa jak takiego miuosha słucham to srać mi się chce. takie "ble ble ble" mój kutas ma lepsze flow niż jakiś miuosh. i co najbardziej mnie niszczy to ze wielu raperów mają baaardzo podobne głosy. ciężko mi odróżnić czy słucham jednego MC czy drugiego. dlatego m.in bardziej słucham starego rapu z lat '90. pozdro.