photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 STYCZNIA 2014

won't you just give it up?

"Wymknęła się nam wówczas, lecz to nie ma znaczenia - jutro popędzimy szybciej, otworzymy ramiona szerzej... I pewnego pięknego poranka... Tak oto dążymy naprzód, kierując łodzie pod prąd, który nieustannie znosi nas w przeszłość."

***

    Wróciłem do domu i od razu usiadłem do komputera, który z powodu uzależnienia był dla mnie niczym respirator, mimo że byłem już na częściowym odwyku i "znowu pojawiłem się wśród żywych". 

     Jak zwykle najpierw włączyłem youtube i jakąś nastrojową muzyczkę w tle, ogólnie ostatnio słuchałem tylko takiej: starych, dobrych hitów, albo trochę nowszych, lecz spokojnych, bez stękającej Miley Cyrus i jej podobnych.  Natępną stroną, którą otworzyłem, było oczywiście GG. Z kilku powodów bardziej przekonuje mnie to przeglądarkowe, ale to nieistotne. Przejrzałem bez większego entuzjazmu listę kontaktów, których nie było wiele, zaledwie 4 czy 5. Dlaczego w ogóle się dziwiłem? Przecież "tak bardzo nie lubię ludzi".

     Jak zwykle moją uwagę przykuł JEJ numer i oczywiście do niej napisałem, jak z resztą codziennie, odkąd ponownie zacząłem komunikować się ze światem za pomocą internetu i jak zwykle pojawiła się ta cicha nadzieja, żeby była i odpisała jak najszybciej. Darzyłem tę dziewczynę ogromnym sentymentem, mimo iż była ode mnie młodsza o 3 lata. Nie mogłem pozbyć się natrętnej myśli, że Ona pozostaje wobec mnie neutralna, lecz mimo to jej stosunek do mnie nie był czymś, czego do tej pory nie zaznałem z czyjejkolwiek strony - było to po prostu coś, co musiało prędzej czy później nastąpić, ale nie ukrywam, że sam nie zachowywałbym się wobec siebie inaczej, gdybym był kimś innym i miał wątpliwą przyjemność poznania mojej osoby. Chciałem być jej przyjacielem, tak jak kiedyś. W momentach, gdy marzyłem o tym najbardziej, pojawiała się kolejna myśl: "NIC już nie będzie jak dawniej, trzeba się z tym pogodzić". Ok, 2:0 dla mojego mózgu. Z tych bezsensownych rozmyślań wyrwał mnie dźwięk smsa. Westchnąłem ciężko i sięgnąłem po telefon, leżący obok klawiatury. Ze zdziwieniem odnotowałem, że już wcześniej przyszło kilka wiadomości: część od mojej dziewczyny z pytaniami, dlaczego się nie odzywam i parę od osób, z którymi siedziałem wcześniej, na "naszej" ławeczce. Pobieżnie "przebiegłem" wzrokiem listę, po czym po chwili namysłu otworzyłem smsa od Marcina.

     "Mam nadzieję, że to co mi powiedziałeś, to był tylko głupi żart. Nawet nie próbuj nic sobie robić" - przeczytałem, czując, że z każdym napisanym przez niego słowem na mojej twarzy rozkwita uśmiech pełen politowania dla tego młodego chłopaka. Miał zaledwie 176 lat i już myślał, że wie wszystko, i że może każdemu pomóc, ale niestety świata nie mógł uratować, a już mnie tym bardziej. Chyba będę tym, który mu to w pełni uświadomi. Przymknąłem oczy i wziąłem głęboki wdech, pamiętając, że mogę się jeszcze wycofać, zmienić zdanie, że nie jest jeszcze za późno. Pokręciłem głową, ignorując myśli o tym, jak poczują się inni.

     - 2:1, mózgu. - mruknąłem do siebie i parsknąłem cichym śmiechem. Czułem się jak wariat. A może nim byłem?

 

Selah Sue - This World

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika crimsonxroses.

Informacje o crimsonxroses


Inni zdjęcia: Imie Allaha bluebird11A seashell quenBella patkigdDrywka patkigdWitam czas mi się bez Was dłużył halinamDalsza część ablucji bluebird112025.06.07 photographymagicMały żołnierz nacka89cwaWczoraj nacka89cwaSynek nacka89cwa