Siedzę sama na łóżku owinięta kocem, oczy wpatrzone w przestrzeń-nieobecne, zaciskam pięści z bezsilności , z gardła wyrywa mi się niesłyszalny krzyk który niszczy wszystko wokół, zamykam oczy i powstrzymuję łzy ...
Mała, słaba iskierka, jedyna bariera między mną a autodestrukcją.
Są takie wspomnienia przez ,które moja dusza się rozpada na tysiące kawałków.